Rekolekcje dla czcicieli Najświętszego Serca Jezusa

ROZWAŻANIA

(streszczenie – notatki z niektórych rozmyślań m.in. ks. Prevot
zamieszczonych w książce z 1931 r. pt.
„Rekolekcje dla czcicieli Najświętszego Serca Jezusa”)

I. O CELU CZŁOWIEKA

“Błogosławiony ten, kto mnie słucha,
kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy.
Bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana”
(Prz 8, 38-39)

Podaj mi rękę, moje dziecko – mówi Maryja – a zaprowadzę cię prostą drogą do twego celu, do Boga, do nieba.

1. Do dusz dobrej woli
Po co cię Bóg stworzył? – po to, abyś Go znała, kochała, Jemu służyła i przez to zasłużyła, by być z Nim zjednoczona na wieki.
Deus meus et omnia.
Bóg mnie stworzył, bo tak chciał. Jestem więc Boga i do Niego należę. On mnie stworzył dla Siebie i w Nim jednym znajduję pokój i szczęście.
Bóg jest moim początkiem i końcem. Wyszłam od Boga i do Boga zmierzam.

2. Do dusz oziębłych
Czy pragniesz osiągnąć swój cel: Boga, szczęście, niebo? Jeżeli tak, to musisz używać do tego środków koniecznych.
Życie jest walką, a nagroda za zwycięstwo w niebie. Jeżeli uciekasz z pola walki, to jak zdobędziesz wieniec zwycięstwa?
Szczęście wieczne zdobywa się w życiu doczesnym trudem i cierpieniem. Jeśli odrzucasz trud i doświadczenia to jakim prawem żądasz szczęścia?
W każdym człowieku ścierają się:
miłość Boga i miłość własna
dobra wola i słabość
wiara i złudzenia
nadzieja nieba i zniechęcenie
pragnienie służenia Bogu i pragnienie zadowolenia swojej natury.

“Nikt nie może dwom panom służyć”
Bóg stworzył mnie i Jemu powinnam służyć i oddać się całkowicie. Złożyć w Nim całą ufność.
Bóg cię stworzył, abyś Go znała. Udzielił ci w tym celu daru wiary, idź za jej światłem i szukaj królestwa Bożego j Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie ci dodane.
Stworzył cię, abyś Go kochała – skosztuj a zobaczysz jak słodkim jest Pan. Rzuć się w Jego Serce nieskończenie kochające, a udzieli ci swej miłości, która uczyni cię gorliwą. Pan nie odtrąci tego, kto się do Niego zwraca.
Stworzył cię, abyś Mu służyła: Zacznij wreszcie Mu służyć z dobrą wolą, a przekonasz się, ze służyć Mu tzn. panować.
Stworzył cię, abyś była z Nim na wieki złączona. Nie narażaj się na utratę tego daru. Nie zmuszaj Go twoją oziębłością, by cie ze swego Serca wyrzucił, bo Jezus nienawidzi oziębłości bardziej niż grzechu ciężkiego i wyrzuci duszę oziębłą, jeżeli się nie nawróci.

3. Do dusz niewiernych
Duszo niewierna, albo będąca na drodze do niewierności strzeż się, patrz na koniec. Patrz na przepaść znajdującą się na końcu twej drogi i powróć do twego celu, do Boga. Wróć do Serca Jezusowego, twego Zbawiciela, który pragnie cię zanieść do twego celu, jak dobry Pasterz zanosi do owczarni na swoich ramionach biedną zbłąkaną, zranioną, umierającą owieczkę, Dobry Pasterz pragnie dziś wzruszyć twoje serce. Może po raz ostatni słyszysz Jego głos, biedna niewierna owco?
Jeżeli głos Jego usłyszysz, nie zatwardzaj twego serca. Stań w tej chwili wobec Jezusa, który jest twoim Panem i twoim wszystkim. On jest początkiem i końcem i nie chodzi tu o ciebie, ale o Niego, jako cel i środek.
Rzuć się w Jego ramiona, jak syn marnotrawny to zrobił. Rzuć się w Jego Serce, ten ocean miłosierdzia. Ono cię oczyści, napełni łaską. Rzuć się w Serce Maryi, które się nigdy nie zamyka przed dziećmi. W Maryi znajdziesz najłatwiejszy i najskuteczniejszy środek aby dojść do Jezusa. Oddaj się Jej z całą twoją nędzą, a potrafi cię użyć ku chwale miłosierdzia Bożego. Wyznaj Jej wszystkie twoje winy. Ona ci dopomoże poprawić się z nich i za nie zadośćuczynić. Przedstaw Jej wszystkie potrzeby twoje, a Jej macierzyńskie Serce ulgę ci przyniesie. Opowiedz Jej o swoich trudnościach, pokusach, wadach, wylicz zatrzymujące cie przeszkody.
Ona weźmie cię za rękę i pomoże wszystko przezwyciężyć. Ona jest Stolicą mądrości i zaprowadzi cię najprostszą drogą do królestwa Bożego. Ona jest Matką umiejętności, będzie ci przypominała cel ostateczny o którym zapominasz. Ona jest Matką Pięknej Miłości i nauczy cię miłować Boga, którego miłość może ci jedynie dać upragnione szczęście. Ona jako Matka świętej nadziei i bojaźni pomoże ci zwyciężyć dwóch najgorszych wrogów twego zbawienia: szatana zarozumiałości i szatana zniechęcenia.
“Znam twoje czyny: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujny i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec Boga…
Nawróć się. Jeśli czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie… Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący. A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię z mych ust wyrzucić. Ty bowiem mówisz: jestem bogaty i wzbogaciłem się i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości i biedny i ślepy i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się.
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną…
Zwycięzca ze Mną zasiądzie na tronie”.

II. O CELU ZAKONNIKA

Proś o łaskę byś wzrastała w miłości i poszanowaniu swego powołania i używała odpowiednich do tego środków.
Serce Jezusa wzywa cię do ściślejszego z Nim zjednoczenia. Twoja Matka liczy na ciebie. Nie zawiedź Jej.

1. Na czym polega powołanie osoby zakonnej? – na oddaniu się Bogu i na służeniu Mu przez nieustanną praktykę cnoty pobożności.

a/ Oddajesz się Bogu cała, wszystko czym jesteś i co posiadasz.
Przez ślub ubóstwa oddajesz Bogu wszystkie dobra materialne, a Jezus obiecuje ci w zamian stokroć tyle już w tym życiu i dobra życia wiecznego.
Przez ślub czystości oddajesz Bogu samą siebie, a Pan Jezus przyjmuje ciebie jako swoją oblubienicę,
Przez ślub posłuszeństwa składasz Mu w ofierze swoją wolę, całe życie, a Pan Jezus daje ci w zamian swoją boską wolę, byś się nią rządziła. Daje swego Ducha, by cię ożywiał, swoje życie, by cię uświęciło i uszczęśliwiło.

b/ Stając się zakonnicą poświęciłaś się całkowicie pełnieniu cnoty religii. Nie ma nic piękniejszego nad służbę Bogu, bo służyć Bogu, to panować. Twoje życie ma być: – adoracją
– dziękczynieniem
– modlitwą i zadośćuczynieniem.
Tego żąda od ciebie Jezus, a gdybyś tego nie spełniła, zdradziłabyś Jego sprawę, zraniłabyś Jego Serce.

Postanowienie: z całego serca i całą mocą starać się być prawdziwą zakonnicą.

2. Twoje powołanie jako czciciela Serca Jezusowego

Cel – dążenie do doskonałości przez zachowanie ślubów, ustaw oraz przez uczynki miłości bliźniego, a to wszystko dla większej chwały Bożej i Najświętszego Serca Jezusa. Celem jest więc doskonała miłość Boga i bliźniego.

Środki: ubóstwo, czystość, która oczyści twoje serce i poświęci je bez podziału Najświętszemu Sercu Jezusa i posłuszeństwo, które poświęci Sercu swoją wolność, wolę i rozum, abyś żyła odtąd tylko dla Boga.

Pomoce i zachęty: Serce Jezusa spełni z hojnością obietnice uczynione św. Małgorzacie. Przygotuje ci w niebie miejsce uprzywilejowane. Odda ci już w tym życiu wszystko stokrotnie. Jeżeli będziesz wierna ślubom, Jezus da ci swe Serce za skarb, uczyni cię swoją oblubienicą. 3. Czego ci potrzeba, abyś odpowiedziała swemu powołaniu?

– pełnego ufności zdania się na Boga, radości i wierności. Zdanie się na Boga umocni twoje serce, aby mogło kroczyć mężnie i stanowczo drogą ofiar. (Ps. 23 – Pan jest moim Pasterzem). Służ Panu z weselem. Kochaj swoje powołanie. W ten sposób dochowasz wierności. Bądź dobrym i wiernym sługą.
Serce Jezusa tak bardzo pragnie, abyś stała się:
– świętą. Twoje powołanie jest powołaniem do świętości.
– apostołką. Jezus wzywa cię, abyś Mu pomagała w zbawianiu dusz. Oddaj się temu dziełu z całego serca. Miej litość nad biednymi, zagubionymi duszami. Ty z woli Bożej masz i możesz nieść światło pogrążonym w mrokach ciemności i nieświadomości. Módl się i ofiaruj im swe cierpienie, pracę.
– męczennicą – stań się ofiarą Serca Jezusowego, dzieląc z Nim cierpienie.

Zastosowanie: Przyjrzyj się jeszcze raz celowi swojego powołania. Czy stoisz na wysokości swego zadania? Czy używasz konsekwentnie środków, aby ten cel osiągnąć? Czy w ogóle zastanawiałaś się nad celem swojego życia?

III. O CELU ZAKONNIKA, KTÓREGO ZADANIEM JEST EKSPIACJA

1. Powołanie do wynagradzania
Po co przyszłaś do Zgromadzenia?
Powołanie twoje zachęca cię do:
– uświęcania wszystkich twoich czynności, aby pocieszyć Pana Jezusa za tyle grzechów popełnionych przez ciebie i bliźnich.
– okazywania Jezusowi wdzięczności, aby Mu zadośćuczynić za tylokrotną niewdzięczność zarówno twoją jak i innych.
– sprawiania Jezusowi radości przez gorliwość, do jakiej jesteś zobowiązana, a którą zamieniłaś w gorycz przez tyle przewinień popełnionych przeciwko Eucharystii.
Jeżeli pragniesz rzeczywiście wynagradzać Jezusowi poczujesz się zobowiązana do tego, by Go więcej nie ranić i nie obrażać. Jezus odpłaci to swoją hojnością, będzie cię obsypywał łaskami i zapłaci wszystkie twoje długi.
Potrzeba wynagradzania, zwłaszcza dzisiaj, jest wielka, bo zło wzrasta z przerażającą szybkością. A więc do dzieła, w Imię Jezusa Chrystusa.

Rachunek sumienia
Czy jesteś świadoma tego, że twoim powołaniem jest wynagradzanie Bogu za wszystkie zniewagi, jakie są wyrządzane Bogu przez ludzkość.
Czy postawiłaś sobie kiedykolwiek poważnie to pytanie: Po co przyszłaś do zakonu? Postaw je sobie w tej chwili i staraj się na nie odpowiedzieć.
Przeszkody:
– brak szczerości. Pragniesz wynagradzać ale jednocześnie obrażasz Boga przez swą zmysłowość, oziębłość, słabość, niestałość, albo zgodziłaś się na to składając profesję ale nie troszczysz się o jej spełnienie, nawet nie chcesz o tym poważnie myśleć.
– brak pokory. Rozumiesz wzniosłość powołania, wyobrażasz sobie, ze już przez to samo spełniasz je i cieszysz się zaszczytem przed Bogiem i przed ludźmi. Chwalisz się, jaka to nasza duchowość jest wspaniała.
– brak wierności. Nie składasz drobnych ofiar, jakich twoje powołanie się domaga. Dodajesz ustawicznie nowe winy do tych, za które masz zadośćuczynić nie rumieniąc się nawet ze wstydu, że w ten sposób żartujesz z Boga, a twoja obietnica wynagradzania Panu zamienia się w gorzki dla Niego zawód.
Środki:
– rób dobrze rachunek sumienia z życia poświęconego Bogu
– starannie wynagradzaj za każdą z twoich win. Podejmuj postanowienie zadośćczynienia za każdą z twych win chociażby przez odmówienie “Zdrowaś Maryjo” w zjednoczeniu z Maryją albo przyciskając do serca swój krzyżyk.

2. Powołanie czyni nas wspólnikami Jezusa wynagradzającego
Jezus daje ci swoje zasługi, abyś nimi płacił za swoje i bliźnich długi, bo wszystkie twoje długi są i Jego długami.
Kto jest tym, który chce płacić długi za ciebie i przez ciebie? – To Jezus, który przelał za ciebie swoją krew i przyjął cię za członka Swego mistycznego Ciała.
Jakie długi? – wszystkie twoje długi i długi bliźnich a szczególnie twoje długi wobec Zgromadzenia, służby Bożej, długi pod względem gorliwości i poświęcenia.
Proś Jezusa przy końcu każdego dnia, przy końcu każdej czynności, aby za ciebie zadośćuczynił, ażeby dopełnił czego ci brakuje, ażeby uzupełnił twoją cząstkę w dziele wynagradzania, tak aby wszystko, co powinnaś uczynić w tym względzie, zostało zapłacone co do grosza.
Wzbudzaj akty miłości i ufności, bo w ten sposób spłacisz Jezusem twoje długi zadośćuczynienia za dzień dzisiejszy, za całe twoje życie.

Postanowienie: przy końcu każdej twojej czynności proś Najświętsze Serce Jezusa, aby raczyło dopełnić czego jeszcze niedostaje, tak by mogła być przyjęta jako akt zadośćuczynienia.

3. Nasze powołanie czyni nas towarzyszami Maryi Wynagrodzicielki
Wyobraź sobie, że jesteś świadkiem najstraszniejszej boleści Serca Jezusa i że Maryja, Matka Jego wybrała ciebie, abyś to Serce pocieszył w Jej imieniu. Np. zdrada Judasza, odrzucenie. Jezus robi wszystko, by ratować Judasza i innych ludzi, którzy idą na zatracenie. Jakieś to cierpienie, jaki niepokój, jakie nieszczęście. Zbliż się do Jezusa, jak anioł pocieszyciel, powiedz, że pragniesz zbawić tych ludzi, że będziesz się za nich poświęcał. Powiedz, że się oddajesz bez zastrzeżeń Matce Bożej Wynagrodzicielce, aby zadośćczynić za zniewagi, jakie Mu wyrządziła ludzkość. Ofiaruj Mu jako wykup za te dusze, które są tak drogie dla Niego, a które szatan ma w swojej mocy, wszystkie zasługi miłości Maryi ku nam grzesznikom i zastosuj je do tych dusz, przez twoje własne akty miłości, pokory i cierpliwości. Modlitwy twoje i wysiłki nie będą stracone. Z Maryją przyczynisz się do zbawienia twoich bliźnich, przymnożysz Jezusowi chwały.

IV. PANOWANIE SERCA JEZUSOWEGO

Nadeszła godzina Jego panowania. On, Jezus jest Królem miłości, Królem nieba i ziemi. Zwyciężył swych wrogów przez krzyż i zdobył nas krwią swoją. Jezus jest Królem naszych serc. On mnie wzywa na służbę Jemu, by z Nim walczyć i zwyciężać pod sztandarem Jego Boskiego Serca.
Serce Jezusa moim mieszkaniem, twierdzą niezdobytą, niewyczerpanym arsenałem pocisków przeciw nieprzyjaciołom, tarczą przeciwko napaściom szatana, pokusom i złudom tego świata.
ON jest moim posiłkiem, bo mnie karmi swym Ciałem i Krwią Przenajdroższą. On jest moim ubraniem, bo mnie ubiera w swoje cnoty. On jest źródłem łask i wszelkiej pociechy.
Ofiaruj Sercu Jezusa twoje hołdy:
– hołd miłości: Jezu, kocham Cię całą mocą serca mego. Jezu, zdobywaj serce moje Twoimi dobrodziejstwami. Jezu, królu ukrzyżowany, współczuję Twoim cierpieniom. Pragnę nieść z Tobą krzyż.
– hołd zadośćuczynienia: Jezu, pragnę zwalczać grzech, który Cię tak boleśnie rani i zadośćczynić za zniewagi Tobie wyrządzone.
– hołd naśladowania: Pójdę za Tobą wszędzie, o mój Królu, rozszerzać Twoje królestwo. Pójdę – walczyć pod Twoim sztandarem, którym jest pokora, Twoją bronią, którą są akty miłości, Twoją tarczą, którą jest cierpliwość.
Twój sztandar – pokora
Twoja broń – akty miłości
Twoja tarcza – cierpliwość

Wejdź na chwilę do Ogrójca: przyjrzyj się konaniu Chrystusa, które się bezustannie ponawia i będzie się ponawiało. Wszyscy uciekli, nikt nie został, aby pocieszyć Serce Pana Jezusa. Opuścili Go wszyscy uczniowie. Czy i ty chciałabyś Go w tej chwili opuścić? „Czyż i wy chcecie odejść?”. O mój Jezu, dokąd ja pójdę, Ty masz słowa życia wiecznego. Wierzę i wiem, że Ty jesteś Drogą, Prawdą i Życiem. Nie mogę odejść od Ciebie, bo jesteś jedyną drogą prowadzącą do szczęścia. Pociągnij mnie a pójdę za Tobą dokądkolwiek się udasz. Moje dziecko, jeżeli chcesz iść za Mną, zaprzyj się siebie, weź ofiarnie twój krzyż i chodź za Mną.
Wszyscy uciekli nawet Piotr i Jan. Czy i ty uciekniesz? O mój Jezu, wiesz, że Cię kocham, ale jestem słaba. Strzeż mnie, bo jeśli mnie strzec nie będziesz, gotowa jestem zdradzić Cię jeszcze dzisiaj.
Czemu tyle osób, tyle niewdzięcznych sług opuszcza Zbawiciela? Unikają oni obowiązku, który stał się dla nich zbyt uciążliwy, uciekają przed walką, której się boją, stronią przed krzyżem, do którego natura czuje wstręt. Czy ich będziesz naśladowała? Jeżeli będziesz uciekała przed pracą, za co cię Pan nagrodzi? Jeżeli będziesz unikała walki, to nie będzie zwycięstwa i nagrody. Jeżeli będziesz uciekała przed krzyżem, to nie będziesz przyjacielem Jezusa Ukrzyżowanego.
Żołnierz wierny trwa na posterunku pomimo napaści wroga, walczy do końca nie zrażając się niczym, raczej śmierć poniesie niżby miał uciec. O Jezu wyznacz mi na mój posterunek Twoje Serce, pozostanę w Nim bez obawy, pomimo mej wielkiej słabości i stamtąd łatwo odeprę napaści wroga, bo Ty sam mi pomożesz zwalczyć wszystkie pokusy. Z tego schronienia będę rzucała na wrogi pociski – akty strzeliste, a Twoje Serce będzie się cieszyć chwałą z odniesionych przeze mnie zwycięstw.

Gorliwość w Sercu Jezusa
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. /Łk 12,49/. Spójrz na Jego Serce rozpalone miłością ku nam. Zanurz się w Nim, aby zapalić się ogniem gorliwości.

Jak praktykować gorliwość? – Przez apostolstwo:
– modlitwy (za innych)
– czynu (intencja, zjednoczenie z bliźnimi, z Kościołem)
– wynagradzania
Wzbudzaj w sobie gorące pragnienia przyczyniania się do zbawiania dusz. Bądź zjednoczona w miłości z bliźnimi, gdziekolwiek oni są, pracują. Jednocz się z nimi w ich modlitwach, w ich pracach
– przez modlitwę wstawiając się za nimi
– przez czyny, dopomagając im współpracą, dobrą radą
– przez ofiarę, zadość czyniąc za nich i ofiarując w ich intencji codzienne twoje cierpienia, trudności. W ten sposób postępując i pragnąc dokonania tego dobra, jakie oni spełniają, dopomagasz im i współdziałasz z nimi. Zasługa ich i tobie przypada w udziale.

Apostolstwo wynagradzania za grzechy.
Grzech pozbawia Boga należnej Mu chwały. Zwracaj Mu ją przez zdwojone staranie uświęcenia wszystkich twoich czynów. Grzech zawiera w sobie cechę niewdzięczności, pozbawia Jezusa pociechy, jakiej się po nas spodziewał. Pocieszaj Jezusa przez zdwojoną wdzięczność za siebie i za wszystkich ludzi.
Grzech raniąc Jezusa, pozbawia Go radości. „Rozkoszą moją jest przebywać z synami ludzkimi” – przywracaj Mu przez gorące nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu dobrze przeżywaną Komunią św.
Grzech, o ile jest popełniany przez osoby konsekrowane, pozbawia Jezusa Jego głównego dobra, dusz krwią Jego odkupionych. Przywracaj Mu je, modląc się gorąco i wytrwale za osoby Bogu poświęcone, pomagaj im w ich uświęcaniu oddając za nie samą siebie.

Oddanie się Bogu bez zastrzeżeń

Oddaję się Bogu, bo Go kocham, bo On jest Najwyższym Dobrem. Rzucam się w ten ocean dóbr nieskończonych.
Oddaję się Bogu, bo Go kocham jako mego Stwórcę. Oddaję się Jemu, bo Mu poświęciłam się przez profesję – „Umiłowany mój mnie, a ja Jemu”. Oddaję się Jezusowi jako Przyjacielowi, Oblubieńcowi. Jest to miłość ufna. Miłość, która się oddaje. Oddaję Bogu wszystko. Jest to oddanie bez zastrzeżeń.
Bóg daje się duszy ze wszystkimi swoimi dobrami – „Będę zapłatą twoją”. Czy ci czegoś brakowało? Jeżeli całkowicie oddam się Bogu, będę u Boga, to nic mi nie braknie.
Dla jakich powodów mam praktykować zdanie się na Boga?
– z bojaźni. Jeśli boisz się Boga, uciekaj do Boga. Boisz się, by Jego ręka cię dotknęła, schroń się w Jego Sercu, a Jego ręka nie będzie mogła dosięgnąć cię tam /św. Augustyn/. Bojaźń, która jest początkiem mądrości stanie się dla ciebie początkiem ufności i oddania się.
– dla korzyści własnej – „Wszystkie troski przerzućcie na Mnie”. Rzuć się ze wszystkim troskami i potrzebami w Serce Jezusa, a Ono cię nakarmi i zatroszczy się o wszystkie twoje potrzeby. Nie pozwoli, by włos spadł z twojej głowy bez Jego zgody.
Ale raczej oddaj się Miłości z miłości. Oddaj się Bogu bez zastrzeżeń. Nigdy nie mów „nie”, zawsze mów „tak”. Niczego się nie domagaj i niczego nie odmawiaj. Zdaj się na Boga we wszystkich swoich modlitwach, czynnościach, strapieniach, na wszelką łaskę, pokusę…

Praktyka miłości Bożej

Praktyka czystej miłości polega na czynieniu wszystkiego z intencją kochania Boga dla Niego samego. Może być miłość z powodu bojaźni kary wiecznej lub nadziei na nagrodę w niebie.
Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego, myśli twojej, z całej duszy, ze wszystkich sił.
Sercem twoim jest Serce Jezusa. Bóg dał ci Serce swego Syna, abyś przez to Serce i tym Sercem doskonale miłowała Boga, Ojca twego.
Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany. /Rz 5,5/
Kochaj Boga jako twego Dobroczyńcę i okazuj Mu wdzięczność.
Kochaj Boga jako twego Przyjaciela zawsze obecnego, który zawsze dobrze ci czyni, pomaga, myśli o tobie. Trwaj zawsze w Jego obecności, staraj się Go widzieć we wszystkim.
Kochaj Boga jako twego Ojca, który wszystko stworzył by ci służyło. Służ i ty Jemu we wszystkim.
Kochaj Boga jako Najwyższe Dobro. O Jezu, moje Najwyższe Dobro, mój Boże i moje wszystko.
Jezus ci ufa, a czy ty Jemu ufasz? Zdaj się na Boga we wszystkim: modlitwach, czynach, cierpieniach, strapieniach… Czyń szybko to, czego miłość od ciebie oczekuje, bo miłość nie znosi zwłoki. Czyń z dobrego serca.
Kto sam płonie miłością, może nią zapalać bliźnich. „Gotowe jest serce moje…”
Przeszkody w gorliwości:
– brak czystej intencji, szukanie siebie, próżność
– brak miłości, obmowa, próżna ciekawość co do postępowania bliźnich, złośliwość, plotki
– nieposłuszeństwo, szemranie, krytyka, intrygi, brak szczerości
– oziębłość
– opór łasce.
Przywracaj Jezusowi osoby konsekrowane poprzez modlitwę gorącą i wytrwałą, oddając Bogu do dyspozycji samą siebie.
Jezus bardzo cierpi, gdy traci chwałę, która powinien otrzymać od swoich oblubienic, a jej nie otrzymuje a jeszcze bardziej, gdy tylu ludzi „ginie”, bo osoby zakonne tak mało się modlą. Tak mało znoszą ofiar, by zbawiać bliźnich.
Będziesz siostro, szczęśliwą, gdy będziesz rodziła Chrystusa w duszach. Im więcej ofiar będą cię dusze kosztowały, tym więcej będziesz miała radości i pociechy. Im więcej będziesz za nie cierpiała, tym ściślej złączy cię Pan Jezus ze swoją Matką i obdarzy dowodami swej wdzięczności. Im szersze kręgi twoja gorliwość ogarnie, tym większa dla ciebie korzyść duchowa.
Panie Jezu pragnę zdobyć dla Ciebie tyle dusz, ile było grzechów w moim życiu. Miłość za miłość i odkupienie za odkupienie.
Odwagi i ufności.
O, gdyby nasza gorliwość była większa, ile mogłybyśmy zdziałać. Swoimi modlitwami, przykładem życia dopomogłybyśmy wielu duszom dojść do nieba. A jeżeli jesteśmy mało gorliwe, ulegamy duchowi świata, wygodnictwu, szemrzemy i krytykujemy, obmawiamy, to przyczyniamy się do tego, że niejeden bliźni, z tego powodu, pogrąża się jeszcze bardziej w smutnym stanie oziębłości i może to być przyczyną jego zguby wiecznej.
Zastanów się, ilu duszom i jak ciężką krzywdę może wyrządzić zakonnica mało gorliwa.
Rozpalajcie się wzajemnie ogniem gorliwości. Rozpalajcie nim świat, w którym miłość bliźniego coraz bardziej wygasa. Pokryjcie miłością wasze grzechy i ratujcie dusze.
Módlcie się jedni za drugich, abyście się zbawili. Proś Maryję, by ci często przypominała o tej modlitwie, szczególnie za konających i za grzeszników.

Czystość intencji

Intencja stanowi o wartości czynu. „Wszystko czyńcie na chwałę Bożą”. Chwała Boża obejmuje dwie rzeczy: poznanie i uznanie Boga. Bóg – moim celem i najwyższym dobrem. Ad majorem Dei gloriam. Intencja nadprzyrodzona z pobudki miłości nadaje najdrobniejszym czynom wartość złota.
We wszystkich swoich czynnościach kierować się poczwórną intencją:
– uwielbić Boga
– złożyć dziękczynienie
– prosić o łaski potrzebne w Jego służbie dla siebie i innych
– zadośćuczynić za wszystkie błędy popełnione przez siebie i innych.
Każdy swój czyn, modlitwę, ofiarę składaj w zjednoczeniu z miłością Serca Jezusowego, Jego Matki i wszystkich serc stworzonych. Potem ofiaruj to wszystko Bogu, aby wyjednać powiększenie łaski lub chwały dla wszystkich w niebie, czyśćcu i na ziemi.

ZAPAMIĘTAJ:

Jeśli będziesz działała bez żadnej intencji nie zyskasz żadnej zasługi. Staraj się więc ożywiać wszystkie twoje czynności intencją nadprzyrodzoną. Zabezpiecz się przez określone postanowienia przeciwko wadom przeszkadzającym nadprzyrodzoną intencję. /np. gdy rano ubierasz się nie myśląc o Bogu, Z rutyną, odmawiając różaniec bez uwagi itp./. Poświęć Maryi twoje zmysły, aby ich strzegła.

Miłość Serca Jezusa w Jego Męce
Stań wobec Serca Jezusa włócznią przebitego na krzyżu: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi”. Miłość przyzywa miłość. A kto jest największą Miłością? Serce Jezusa udzieli ci miłości, tej miłości, która jest naszym celem, gdyż serce zostało stworzone dla miłości i jedynie miłość może je zaspokoić.
Odkupienie i Eucharystia są głównymi objawami miłości Chrystusa. Bóg oddaje za nas życie w okrutnej męce. Udziela nam swego życia przez Eucharystię. Proś o łaskę miłości, a zwłaszcza miłości współczującej i wdzięcznej. Rozżarz miłość i ufność do Seca Jezusowego w tym rozmyślaniu.
Rozważmy mękę Zbawiciela, który objawia nam miłość swego Najświętszego Serca:
– najpierw w Ogrójcu przez krwawy pot
– przez siedem słów wypowiedzianych na krzyżu
– i przez otwarcie włócznią Jego Serca – Oto Serce, które tak bardzo umiłowało, że wszystko oddało do ostatniej kropli krwi.

1. Cierpienia Jezusa wyciskające krew
– ból zadany przez twoje grzechy i grzechy wszystkich ludzi, którymi Jego umiłowany Ojciec został tak okrutnie znieważony.
– ból z powodu zła, jakie sobie wyrządziłaś i przerażającego nieszczęścia wiecznego potępienia na które się naraziłaś.
– ból spowodowany naturalną bojaźnią, lękiem przed cierpieniami, na które miłość Go skazuje, a które będzie musiał wycierpieć, aby cię zbawić.
Ofiaruj Boskiemu Sercu w zamian tyle aktów miłości współczującej i wdzięcznej, ile tylko zdołasz ich wzbudzić, aby Je pocieszyć, a Ono zapomni to wszystko, co wycierpiało dla ciebie i przez ciebie i odwzajemni się miłością.
Za pierwszą boleść Serca Jezusowego ofiaruj Mu akty skruchy i miłości w imieniu własnym i bliźnich.
Za drugą boleść powiedz Jezusowi, że gorąco pragniesz zbawienia swojego i innych grzeszników. Wzbudź akty gorliwości o nawrócenie grzeszników i o zbawienie konających.
Za trzecią boleść ofiaruj Mu akty współczucia; powiedz Mu, ze będziesz dzieliła Jego cierpienia i upokorzenia przez cierpliwe znoszenie codziennych krzyżyków. Złóż Mu w ofierze to, czego się od ciebie domaga.

2. Siedem słów Zbawiciela (siedem płomieni miłości)
„Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Przemawia tu miłość i miłosierdzie. Proś, aby miłosierdzie Boże okryło nas wszystkich i cały świat. „Dziś ze Mną będziesz w raju” – jeżeli uwierzycie Mojej miłości i miłosierdziu i zwrócicie się do Mnie z miłością, będziecie dzisiaj ze Mną w niebie. Weź to słowo do siebie i aby mieć potwierdzenie tego daru powiedz Jezusowi: ja także, Panie, pragnę dać Ci raj w osobie tych wszystkich, których powierzysz mojej pieczy, za których ofiaruję moje wysiłki, cierpienia łącząc je z Twoją Przenajświętszą Ofiarą. „Oto Matka twoja” – Jezus łączy mnie z Maryją, jak dziecko z matką. Jest to najbardziej wzruszający dar Jego Serca. O Matko miłująca i miłości godna, Matko mego Boga i moja Matko przyłącz mnie do Twojej miłości dla Jezusa. Napełnij mnie tą miłością i spraw bym miłowała Jezusa zawsze tą miłością i gotowa była na wszystkie dla Niego ofiary.
„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił” – oto miłość Serca Bożego opuszczonego przez Ojca ze względu na nasze grzechy. Jezus zgodził się stać się opuszczonym przez Ojca, aby zwrócić całą Jego miłość do mnie, a przez to pociągnąć mnie ku Niemu. Tak, Ojcze Przedwieczny, pociągnij mnie ku sobie i dozwól rozpalić miłością ku Tobie. Racz mnie przyjąć i ukryć w Sercu Swoim i nie dozwól, abym kiedykolwiek od Ciebie się odłączyła. „Pragnę” – Jezus pragnie wszystkich pociągnąć ku sobie, pragnie naszej miłości, naszych serc. Oddaj się Jemu, oddaj Mu miłość twego serca bez zastrzeżeń i podziału, bo tylko taka miłość może zaspokoić Jego pragnienie. Oddaj Mu serca tych wszystkich, którzy z Jego woli, są tobie powierzone, a których masz pozyskać dla Boga.
„Wykonało się” – ofiara Mojej dla was miłości dokonała się. Wszystko uczyniłem i wycierpiałem dla ciebie. Ty teraz ukochaj Mnie i oddaj się w ofierze wraz ze Mną. Tak, Panie, oddaję się Tobie.
„W ręce Twoje oddaję ducha mego” – miłość przyprowadza Jezusa z powrotem cudowna drogą do Ojca. Oddaje się miłości Ojca mego, za siebie i za ciebie: oddaj się i ty wraz ze Mną, a miłość Ojca uczyni wszystko dla ciebie. Jeżeli wydaje ci się, że masz za mało miłości, oddaj się Mojemu Sercu, które jest pełnią miłości, a Ono napełni miłością twoje serce.

3. Tajemnica wody i krwi wypływających z otwartego włócznią Serca Jezusowego
Pan Jezus pragnie otworzyć ci swoje Serce – źródło wszelkich cnót, skarbnicę łask wszelakich.
Jezus pragnie ci się oddać aż do ostatniej kropelki Krwi swojej, aby móc powiedzieć: „Oto Serce, które tak cię umiłowało, że przelało ostatnią kroplę Krwi za ciebie”. Czy to możliwe, abyś ty nie oddała Mu miłości za miłość i byś nie była gotowa oddać wszystko dla Jego miłości?
Jezus pragnie, aby Serce Jego było dla ciebie źródłem zawsze otwartym, z którego płynąć będą nieustannie: woda, ku twemu oczyszczeniu i krew dla udzielenia ci życia i miłości.
Jaką wdzięczność jesteś winna temu Boskiemu Sercu tak wspaniałomyślnemu, hojnemu dla ciebie? Proś, by Jego Krew stała się twoją w Komunii św., Jego miłość – twoją miłością, Jego hojność – twoją hojnością. Złącz się z Sercem Jezusa a raczej niech Serce Jezusa stanie się twoim sercem, Jego życie – twoim życiem, a Jego miłość – twoją miłością i w ten sposób niech przez to Boskie Serce będzie Bóg umiłowany.

Upokorzenia Pana Jezusa podczas Jego Męki

Pan Jezus poddaje się dobrowolnie i z pokorą wszystkim: pogańskiemu rządcy, niegodnym kapłanom, swoim katom. Poddaje się bez oporu, bez skargi uznając, że zasługuje na upokorzenia, ponieważ podjął się wynagrodzenia za naszą pychę.
U Kajfasza – staje się przedmiotem najokrutniejszych szyderstw i zniewag. Naigrawania, wzgarda „Prorokuj, kto Cię uderzył”. Policzkują Go, opluwają, biją po twarzy.
U Heroda – król gardzi Nim wraz z całym dworem i dla pośmiewiska każe ubrać w białą szatę jako szaleńca. U Piłata – ubiczowany, ukoronowany cierniem.
Przypatrz się upokorzeniom Pana: płaszcz szyderczy, korona cierniowa, trzcina jako berło, przekleństwa żołnierzy, plwociny, zniewagi i bluźnierstwa… Oto Jezus prawdziwie nakarmiony wzgardą, jak Serce Jego pragnęło. A dlaczego chciał być aż tak upokorzony? – ażeby odpokutować za twoją pychę… O, jak powinnaś być zawstydzona i pragnąć, by Bóg ci przebaczył.
Wejdź teraz w Serce Jezusa, poznaj Jego uczucia i postaraj się Je przeprosić. Jezus przyjmuje te wszystkie upokorzenia w milczeniu a nawet z wdzięcznością, bo wielbią one Ojca Przedwiecznego, bo przygotowują Mu chwałę i triumf Jego Serca, bo są przyczyną chwały wiecznej dla Jego wybranych: Matki, Apostołów, świętych ale i ciebie, jeżeli zechcesz Go naśladować.
Przyjmuje je z radością, bo zaspakajają nienasyconą żądzę wzgardy i są dla Niego środkami okazania ci swej miłości. Co uczynisz w zamian dla Jezusa? Ofiaruj Mu na zadośćuczynienie za tyle zniewag hymny pochwalne Jego Matki, Aniołów i Świętych w niebie, Kościoła na ziemi powtarzając je w swoim sercu. Na wynagrodzenie za okrutne policzkowanie pocałuj pokornie na twoim krzyżyku Jego zranione nogi. Na wynagrodzenie za plwociny, otrzyj Jego twarz za przykładem św. Weroniki ze szczerym współczuciem i wdzięcznością, aby Go pocieszyć. O Jezu, kocham Cię za tych wszystkich, którzy Tobą gardzą. Im bardziej upokorzonego Cię widzę, tym bardziej godnym kochania uznaję, bo z miłości dla mnie tak się upokarzasz. Współczuję Ci z głębi serca; odczuwam zniewagę wyrządzoną Tobie, o Mądrości nieskończona, ta zniewaga spada na mnie, bo jestem winowajcą i gotów jestem nieść jej ciężar dzieląc Twoje upokorzenia, jeśli uznasz mnie godnym tej łaski. Jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystkie zniewagi, które znosisz dla mnie, żeby odpokutować za moją pychę i wyjednać dla mnie dar pokory. Udziel mi łaski umiejętności łączenia cnoty miłości z pokorą i dopełniania ich.
Naśladuj Jezusa w Jego upokorzeniach
3 rodzaje upokorzeń:
– przykre słowa, drwiny, wyśmiewanie, szorstkość, niegrzeczność, itd.
– nagany, uwagi, napominanie, krytyka, itd.
– obrażające postępowanie, zapomnienie, pominięcie, lekceważenie.
Staraj się milczeć wobec niegrzecznego słowa, zrobionej ci uwagi, zarzutu raniącego twą miłość własną. Potem postaraj się podziękować Jezusowi, ze dopuszcza cię do przyjaźni. Nie można dojść do pokory bez upokorzeń. Nie patrz na wzgląd ludzki, ale pytaj, co myśli Jezus. Patrz tylko na Niego, na Jego upodobania i zwalczaj miłość własną.
Odwagi i ufności: Odniesiesz zwycięstwo używając dobrze środków, jakie ci da do ręki Maryja.
– mocne postanowienia
– ustawiczna i wytrwała walka przez dobrze odprawiany rachunek sumienia szczegółowy
– zjednoczenie z Maryją.
Pycha
Trzy rodzaje:
1. duch niezależności „non serviam” – jest to największa przeszkoda w dojściu do szczęścia, twego ostatecznego celu.
2. próżność: – próżna chwała,
– próżne upodobanie w sobie (zaufanie sobie, lekceważenie bliźnich)
– upodobanie w ludzkich pochwałach, które są jakby dymem zatrutym, który przyprawia o zawrót głowy i prowadzi do upadku.
3. Drażliwość, która cię obraża i czuje się dotkniętą o nic, o byle słówko niebaczne powiedziane, albo o rzecz ujemnie zrozumianą a także o słuszną uwagę lub zasłużoną naganę. Taka drażliwość niszczy posłuszeństwo, bo miłość własna nie chce się poddać przełożonym, niszczy również miłość siostrzaną przez zły charakter, który nieustannie nasuwa trudności we wspólnocie.
Ażeby wyleczyć się z pychy, szukaj zawsze w myślach, słowach i czynach miejsca ostatniego, stawiającego cię niżej od innych. Pan Jezus będzie tam z tobą, a pokora Jego Serca będzie balsamem leczącym rany zadane ci przez pychę.

Oziębłość

Oziębłość jest takim stanem, w którym brakuje świadomej i dobrowolnej gorliwości. Jest to rodzaj długotrwałej opieszałości albo połowicznej pobożności zasadzającej się na pewnych błędnych pojęciach, iż nie należy być drobiazgowym, inni tak samo postępują.
Oziębłość rodzi się z długotrwałego niedbalstwa w życiu wewnętrznym. Niedbalstwo wyraża się w codziennych drobnych rzeczach, w braku żalu za osobiste błędy, w braku konkretnych celów podczas modlitwy. Jeśli nie posiada się w życiu wewnętrznym prawdziwych celów, które by pociągały i przynosiły radość, żyje się byle jak. Przestało się walczyć o to, by być lepszym, albo prowadzi się walkę udawaną lub nieskuteczną. Zaniedbuje umartwienia, a przy ciele ociężałym i przesyconym dusza jest bardzo źle przygotowana, by wzlatywać wysoko.
Dusza oziębła postawę niezdecydowanej walki i braku wymagań od samej siebie usprawiedliwia racjami zachowania naturalności, skuteczności, pracy, zdrowia itp.. Kiedy występuje oziębłość, brak jest prawdziwej wewnętrznej czci dla Boga podczas Mszy św. Komuniom św. Zwykle towarzyszy wielka obojętność z powodu braku miłości i przygotowania. Modlitwa bywa pusta, niewyrazista, rozproszona, nie ma prawdziwie osobistego obcowania z Bogiem. Rachunek sumienia zostaje zaniedbany, gdyż albo przestaje się go czynić, albo czyni się go w sposób rutynowy, bezowocnie. Spowiedź bez postanowienia poprawy. Jesteś letni, jeśli:
– leniwie i niechętnie wypełniasz swe obowiązki wobec Pana
– chcesz je ograniczyć chytrą kalkulacją,
– myślisz tylko o sobie i o własnej wygodzie,
– jeśli rozmowy są czcze i chełpliwe
– jeśli nie czujesz wstrętu do grzechów powszednich
– działasz jedynie ludzkich pobudek.

Zakonniku oziębły, drzewo nieurodzajne, oto od wielu lat szukam na tobie owocu i nie znajduję. Pozbawiłeś swego Boga chwały Jemu należnej. Jezusa, twego Zbawiciela – owocu Krwi Jego, za ciebie przelanej; bliźniego – dobra, jakie powinieneś był mu wyświadczyć; a siebie samego – zbawiennych owoców, które powinieneś przynieść. Jakie to nieszczęście. Pan Jezus mówi do ciebie: „Wszelkie drzewo, które nie przynosi owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone”. Być może, że już wkrótce usłyszysz wyrok: „niech będzie wycięty” . Któż by nie zadrżał przed tym strasznym słowem: wytnijcie drzewo niepłodne i wrzućcie w ogień. Jest to wyrok wiecznego odrzucenia dla zakonnika, prowadzącego życie wygodne i oziębłe. Można rozróżnić trzy stopnie w jego odrzuceniu: 1. „Wytnijcie go”, tzn. odbierzcie mu łaski nadzwyczajne, jakich mu udzielałem w obfitości, zostawcie mu tylko łaski zwykłe, które nie chronią go od zaślepienia i braku pokuty.
2. „Wytnijcie go” tzn. usuńcie go z ogrodu zakonnego, odbierzcie łaskę powołania, której stał się niegodny, nie spełniając jego obowiązków. 3. „Wytnijcie go” tzn. usuńcie go przez śmierć, a może śmierć nagłą, co się tak często zdarza, a jeśli drzewo było niepłodne do końca, będzie to śmierć wieczna…. Pomyśl o tym…
Zaślepienie, do którego oziębłość często doprowadza taką osobę.
1. Łudzą się co do łatwości, jaką maja czasem w czynieniu dobrze, chociaż to nie jest rzeczywista dobra wola. Co do uczuć, jakich doznają od czasu do czasu np. pod wpływem dobrego czytania, chociaż to bywa tylko pozorna pobożność, bez rzeczywistej cnoty. Mówią może, jak dusza oziębła w Apokalipsie: „Jestem bogaty i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi”. /Ap 3,17/.
2. Oziębłość paraliżuje działania najskuteczniejszych lekarstw. Rozmyślanie, Komunia św., rekolekcje, przestrogi przełożonych zastają duszę oziębłą nieczułą, bo już za dużo nadużywała tych łask. Zatwardziałość jej serca, nieczułość sumienia, ciągłe rozproszenie umysłu, brak uwagi na Boga i na siebie samą nie pozwolą jej może zauważyć łask, jakich Bóg jej udziela, próbując ją nawrócić. Nie pozostaje Jezusowi nic innego, jak odrzucić ją na zawsze z Serca swego.

Środki przeciwko oziębłości
„Wstanę i pójdę do Ojca mojego”
1. Wstanę – trzeba energicznie uczynić cztery rzeczy: poznać, chcieć, działać, modlić się.
A/ Poznać. Żeby leczyć chorobę, trzeba ją poznać, żeby zastosować środki przeciwko oziębłości, trzeba wiedzieć, ze się jest oziębłym. Spraw Panie, abym siebie poznała.
B/ Chcieć. Trzeba chcieć. Co jest nam potrzebne, żeby ze stanu oziębłości przejść w stan gorliwości. Trzeba tego chcieć. Bóg żąda współdziałania naszej woli. „Ten, który cię stworzył bez ciebie, nie uświęci cię bez ciebie” – powiedział św. Augustyn. Jeżeli umiesz chcieć, wola twoja stanie się mocna. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.
C/ Czynić. Nie mam prawdziwie dobrej woli, jeżeli nie działam. A więc do dzieła, do pracy. Co rano gorliwe rozmyślanie, w ciągu dnia poważne czytanie, co wieczór szczery rachunek sumienia, co miesiąc poważny dzień skupienia.
D/ Modlić się. Modlitwa wyjednywa wszystko, nawet dobrą wolę, odwagę, wytrwałość i wreszcie gorliwość. Módl się, módl się zawsze, módl się pomimo wszystko… Panie, zlituj się nade mną. Panie, wierzę, zaradź mojemu niedowiarstwu. Panie dopełnij moją modlitwę. Módl się we mnie i za mnie. „Ratuj nas, Panie, bo giniemy”.
2. Pójdę do Ojca – do Matki – Serce Matki rozumie zawsze swoje dziecko i znosi mnie w mojej oziębłości. Ona przebłaga za mnie Boga. Jej Serce mnie uleczy z oziębłości. Bądź zawsze z Maryją, jak dziecko ufne i kochające. Maryja wyjedna ci, jak na weselu w Kanie, wino gorliwości, wesele, odwagę i wytrwałość i już nie wpadniesz więcej w oziębłość.
O Maryjo zaprowadź mnie do Najświętszego Serca Jezusa, dzięki któremu dusze oziębłe stają się gorliwymi. Oby to Serce roznieciło i utrzymało we mnie ogień miłości.

Kierownictwo i rachunek sumienia

„Kto was słucha, Mnie słucha”.
Regularne zasięganie kierownictwa duchowego jest potrzebne:
– ze względu na Boga, żebyś wypełniała Jego wolę, którą poznajesz w kierownictwie bardziej wyraźnie.
– ze względu na siebie – przez posłuszeństwo kierownikowi łatwiej ci będzie odnosić zwycięstwa
– ze względu na bliźnich, pomaga poznać wady, które mają wpływ na innych
Gdy nie będziesz zasięgała rad w kierownictwie duchowym i nie poddasz się pod posłuszeństwo, nie postąpisz na drodze życia duchowego. Skażesz się na przeciętność, na oziębłość i na opóźnienie swego uświęcenia. Jeżeli utraciłaś nić przewodnią swej pracy duchowej, nie próbujesz iść naprzód w postępie duchowym, to wtedy cofasz się.

KWESTIONARIUSZ

Odpowiedziami możesz podzielić się z kierownikiem duchowym.
1. Czy jesteś zadowolona ze swego powołania? Czy odpowiadasz miłością na miłość Serca Jezusowego? Czy starasz się służyć Panu z weselem i pokojem? Jeśli jesteś smutna to z jakiego powodu?
2. Posłuszeństwo, czystość i ubóstwo: czy pobudką twego posłuszeństwa jest miłość Boża? Czy jesteś wierna w proszeniu o wszystkie pozwolenia, w unikaniu rozrzutności…? Co do czystości – czy zachowujesz wiernie środki ostrożności (skromność, umartwienie zmysłów, unikanie okazji). Na co powinnaś zwrócić uwagę, by być w porządku?)
3. Jak wygląda twoje zapieranie się siebie? Jak wygląda praktykowanie cnót właściwych twemu powołaniu? Jak rozumiesz naturę i konieczność ducha miłości i ofiary? Czy chętnie podejmujesz ofiary, jakich żąda od Ciebie wola Boża, jakich żądają Konstytucje? Czy starasz się zdobyć cnoty niezbędne w twoim powołaniu takie jak: cichość, pokora, łagodność.
4. Jak i czy walczysz z pokusami, niepokojem wewnętrznym? Do jakich namiętności i grzechów jesteś najbardziej skłonna?
5. Czy może krytykujesz przepisy Konstytucji lub rozporządzeń przełożonych? /krytyka, skargi, niechęć/
6. Czy lubisz modlitwę myślną i jaka metodą się posługujesz? Pamiętaj, że życie wewnętrzne jest niezbędne dla zakonnika. Czy szczerze usiłowałaś prowadzić życie wewnętrzne? Czy jesteś wierna w używaniu określonej i zalecanej ci metody modlitwy wewnętrznej?
7. Czy w ćwiczeniach duchowych doznajesz pociechy i przyjemności czy też oschłości i trudności z powodu roztargnień? W przypadku roztargnień jak się zachowujesz?
8. Jaką korzyść odnosisz z Komunii św., ze spowiedzi, z rachunku sumienia szczegółowego i innych ćwiczeń duchownych? Czy starasz się przygotować do Komunii św. np. przez zwycięstwa nad wadą główną? (zwycięzcy dam mannę ukrytą). Jak wygląda twoje dziękczynienie po Komunii św. (akty miłości, ofiarowanie). Na spowiedzi czy starałaś się wyznawać grzechy w sposób jasny i wyraźny i czy podejmowałaś wyraźne i określone postanowienie? Czy odbywałaś rachunek sumienia według pewnej określonej metody, z wysiłkiem, aby na drodze życia duchowego robić postępy? Czy byłaś wierna w nawiedzaniu Najświętszego Sakramentu, czytaniu duchownym i innych ćwiczeniach duch.? Czy ofiarowałaś Bogu swoje czynności, ponawiając czystą intencję w ciągu dnia?
9. Czy po ostatnim sprawozdaniu więcej odniosłaś zwycięstw i jakie jest w tej chwili twoje usposobienie w stosunku do dążenia do doskonałości? Czy nie zaniedbywałaś pracy duchowej z powodu zniechęcenia, małoduszności, rozproszenia, zbytniej pracy? Czy jest jakiś postęp np. pamięć na obecność Bożą, w gorliwości w ćwiczeniach duch.
10. Jak zachowujesz Konstytucje, Statuty, inne ustawy? W całości, sumiennie, dla Boga, z pobudek nadprzyrodzonych?
11. Czy praktykujesz pokutę, umartwienie? Czy jesteś gotowa przyjąć krzyż i upokorzenia?
12. Jaki jest twój stosunek do sióstr, do innych osób, z którymi się spotykasz? Czy nie ma w stosunkach z innymi zbyt dużej poufałości? Jak znosisz innych, zwłaszcza osoby „trudne” (pobłażliwość, ostrość w słowach i sądach, niechęć, zazdrość, obmowy, przyjaźń wyłączna? Jak pod względem dobrego przykładu, gorliwości o postęp, o dobro ogólne?
13. Czy nie żywisz niechęci do kogokolwiek? Czy nie jesteś na kogoś obrażona? Jak jesteś usposobiona do przełożonych? Czy nie chowałaś do kogoś urazy w sercu? Czy umiesz przebaczać?

Rachunek sumienia szczegółowy jako planowa walka nas sobą

Na wstępie poproś Maryję, Matkę Bożą, by cię nauczyła, jak masz zwalczać i zwyciężać twych nieprzyjaciół.

1. Konieczność pracy nad sobą za pomocą rachunku sumienia szczegółowego
Zrób sobie mocne i szczere postanowienie zwyciężania siebie, zwalczania swoich wad a zwłaszcza wady głównej.
a/ Jesteś sama dla siebie największym nieprzyjacielem. Jeżeli chcesz zbawić swą duszę musisz siebie zwyciężyć. Jeżeli chcesz dojść do zjednoczenia z Bogiem powinnaś zaprzeć się siebie. Musisz wypowiedzieć wojnę skażonej naturze, uśmiercić w sobie starego człowieka.
b/ Życie duchowe rozwija się tylko kosztem ciągłej walki. Abyś mogła zwyciężyć świat i szatana musisz najpierw zwyciężyć swoje ciało, które jest sprzymierzeńcem świata i szatana. Święty Ignacy Loyola poprzez ćwiczenia duchowne chciał wykształcić dzielnych żołnierzy Chrystusowych i zaprawić ich najpierw do walki przeciwko samym sobie. Św. Ignacy pragnie, abyś i ty, uzbrojona nową siłą, jakiej ci udzieli miłość Chrystusa, pracowała nad zwyciężaniem siebie.
Vince te ipsum – zwyciężaj siebie. Chwyć się tego ćwiczenia z nową gorliwością, w duchu ofiary i poświęcenia. Zwyciężyć albo umrzeć, umrzeć, aby zwyciężyć.

2. Praktyka szczegółowego rachunku sumienia
Ponieważ rachunek sumienia szczegółowy jest głównym narzędziem walki przeciwko sobie, powinnaś zastanowić się nad tym, w jaki sposób dotychczas go odprawiałaś i co należy zrobić, aby poprawić i dopełnić to, co było wadliwe.
Zapytaj się siebie:
– czy dobrze wybrałaś jego przedmiot, którym powinna być tylko jedna wada lub cnota przeciwna tej wadzie. Jedność stanowi siłę, dokładność zapewnia celność strzału, duża ilość pocisków wymierzona w jedno miejsce, musi je zniszczyć doszczętnie. To samo da się zastosować do rachunku sumienia szczegółowego.
– czy rano, zaraz po wstaniu ponawiasz postanowienie zwalczania nieprzyjaciela? Czy sobie układasz plan walki, przewidując okazje i zapewniając sobie siły potrzebne?
– czy po każdym uchybieniu przeciwko swemu postanowieniu uderzasz się w piersi, czyniąc akt skruchy
– czy zapisujesz uchybienia, by zdać sprawę kierownikowi z wierności w prowadzeniu walki?
– Czy zadajesz sobie jakąś pokutę po rachunku sumienia?

Brak nam ofiarności, pilności, wierności… jednak każde prawo powinno mieć swoją sankcję, po każdym błędzie nastąpić powinna kara, aby rzecz wróciła do porządku.
Pokuta zewnętrzna zaprawia człowieka do zwyciężania siebie. Zdarzają się często osoby, które zaniedbują wszelkie praktyki pokutne tłumacząc się tym, że ich stan zdrowia nie zniósłby tego. Strzeż się tego złudzenia. Miłość daje siły. Zaufaj Najświętszemu Sercu i idź wiernie za natchnieniem łaski. Spróbuj z całą swoją dobrą wolą a Jezus ci dopomoże i wskaże, co będzie dla ciebie najlepsze. Pokuta np.
– w jedzeniu i piciu odmawiaj sobie tego co ci lepiej smakuje, co dogadza zmysłom.
– w spoczynku i śnie
– w unikaniu niepotrzebnych słów, niepotrzebnych myśli. Nie daj naturze tego, co możesz jej odmówić.
– wysiłek w przezwyciężaniu samej siebie i w zwalczaniu miłości własnej.
Wytrwałość: „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Wytrwać – to znaczy na nowo powstawać. Po każdym upadku ponów mocne postanowienie dalszej walki.

Zadośćuczynienie

Pójdź za Jezusem drogą krzyżową i patrz, jak upada kilkakrotnie i z jakim trudem powstaje.
Proś o łaskę gorliwości w zadośćczynieniu za grzechy własne i innych.

1. Obowiązek zadośćczynienia.
Często uważamy, że po wyznaniu grzechów i otrzymaniu rozgrzeszenia jesteśmy w porządku w stosunku do Boga. Zapominamy o obowiązku zadośćuczynienia. Jezus ofiarowuje swe bolesne upadki w drodze krzyżowej jako zadośćuczynienie za nasze upadki i powstając mężnie, zmierza ku Golgocie, by dokonać tam ofiary, stać się ofiarą.
O Jezu, jak boleśnie odczuwasz nasze upadki, moje w szczególności, ale i innych ludzi, którzy trwają w grzechach i zarabiają na piekło.
O Jezu, pragnę cierpieć z Tobą, pragnę pocieszać Twe zbolałe Serce. Przy pomocy Twej łaski chcę powstać i pomóc innym do powstania, podźwignięcia się.
Wiem, że jeżeli pragnę kochać Cię prawdziwie i być Twą wierną towarzyszką na Drodze krzyżowej powinnam całą duszą pracować nad zadośćuczynieniem za moje grzechy i grzechy innych ludzi, szczególnie tych postawionych na mojej drodze i mężnie ćwiczyć się w przeciwnych im cnotom.

Zastosowanie:
a/ do zadośćczynienia powinna mnie pobudzać miłość Jezusa i pragnienie pocieszania Go. Co Jezusa najbardziej martwi? Niewierności Jego przyjaciół. Co Mu zadaje najdotkliwsze rany? – niewierność i niewdzięczność tych, których najbardziej ukochał.
Co najbardziej szkodzi Jego sprawie? – upadki ludzi wybranych, powołanych. Nawet ciężkie grzechy Jego nieprzyjaciół tak Go nie zasmucają jak dobrowolne niewierności przyjaciół. Przede wszystkim czyń zadośćczynienie za własne niewierności, naprawiaj je jak tylko potrafisz. To będzie balsam na Jego Rany i pociecha dla Jego Serca.
Jeżeli prawdziwie kochasz Jezusa, to staraj się wynagradzać Mu za tych, którzy o Nim nie myślą, nie kochają Go. Wynagradzaj przez czyny pokutne, przez wykonywanie aktów cnót przeciwnych grzechom, za które pragniesz wynagradzać. Twoje upadki powinny podwoić twoją gorliwość w służbie Bogu.

2. Praktyka wynagradzania:
Ze względu na twoją słabość i częste upadki będzie najlepiej ograniczyć tę praktykę do podwojenia:
a/ ufności Chrystusowi
b/ pokory w stosunku do siebie
c/ dobrej woli i poświecenia dla bliźnich.
Ad. a/ Mój Mistrzu, widzisz jak często upadam, siedem i więcej razy dziennie. Pomimo to pragnę postępować w dążeniu do doskonałości, bo pragnę Cię kochać. Chcę iść za Tobą aż na Kalwarię. Z ufnością zdaję się na Twe miłosierdzie. Przez zasługi Twoich upadków na drodze krzyżowej podnoś mnie ilekroć upadnę i pomagaj iść za Tobą.
Ad. b/ Każdy upadek przypomina mi moją słabość, nędzę, bezsilność. Uznaj swoją słabość a staniesz się silnym. Przyznaj się pokornie do swej nędzy a miłosierdzie Boże podźwignie cię.
Ad. c/ Po każdym upadku ponawiaj ze wzmożoną gorliwością postanowienie zadośćczynienia za siebie i za innych. Staraj się jak możesz naprawić czas stracony. Chwyć za rękę tych, co leżą, aby im dopomóc wstać i pociągnij ich za sobą drogą zbawienia, za Jezusem. Jeżeli twoje błędy odnoszą się wprost do bliźniego – wynagradzaj za nie wprost, o ile tylko możesz, przepraszając, okazując więcej miłości, zadając sobie jakieś umartwienie w jego intencji.

Pożyteczną rzeczą jest zrobić sobie od czasu do czasu rachunek sumienia co do ducha wynagradzania.
Lista codziennych czynności z zastosowaniem do nich ducha zadośćuczynienia:
– wstanie ranne o ściśle oznaczonej godzinie i ofiarowanie się Bogu na cały dzień w duchu wynagrodzenia
– modlitwa poranna i rozmyślanie, Msza św. i Komunia św. w duchu zadośćczynienia
– dobre przeżywanie czasu, praca
– umartwienie podczas posiłków
– czytanie duchowne, nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, Różaniec, Droga krzyżowa
– podejmowanie ofiar, jakich Bóg żąda
– w ciągu dnia kilka czynnych akt umartwienia
– po uchybieniach wierność w upokarzaniu się przed Bogiem
– dziękowanie Bogu za przykrości i upokorzenia
– modlitwa wieczorna z rachunkiem sumienia ogólnym
– spoczynek o określonej godzinie.

Zadośćuczynienie negatywne polegające na ponawianiu postanowienia unikania wszelkiego dobrowolnego przekroczenia prawa Bożego, nie zachowywania przepisów Konstytucji, wszelkiej dobrowolnej niewierności łasce.
Zadośćuczynienie pozytywne: przez modlitwę i czyny wynagradzające. Staranie się, aby spełniać swoje czynności lepiej w intencji zadośćczynienia za błędy popełnione wcześniej. Zdwojone nabożeństwo do Eucharystii w intencji wynagradzającej za tyle zniewag wyrządzonych temu Sakramentowi Miłości. Wzmożona ofiarność w pracy nad uświęceniem dusz.
Zwracaj uwagę na następujące punkty:
-umartwienie czynne przy posiłku (nie narzekać, nie kaprysić, jeść to co podają, jeść mniej tego co lubimy)
– chętnie podejmować ofiary, jakich od nas żąda Bóg.
– czynne akty umartwienia w ciągu dnia np. języka, wzroku…
– upokarzanie się przed Bogiem po upadku
– wdzięczność Bogu za doznane przykrości.

Postęp duchowy

Pierwszym obowiązkiem życia zakonnego jest: dążenie do doskonałości przez ustawiczny postęp. Postęp jest rzeczą konieczną, bo jeśli nie postępujesz to się cofasz i narażasz na niebezpieczeństwo zguby. Nie cofaj się, ale idź naprzód, stale postępuj.
Spójrz na Jezusa i na ludzi potrzebujących twej pomocy. Jezus zraniony wzywa twego ratunku jako dobrego Samarytanina. Zajmij się Nim, zbliż się do Niego, zdobądź się na wysiłek i tak postąp, jakiego żąda Jego miłość, oddaj Mu całe twoje życie, twoje serce, twój czas, twoje zmartwienia. Czy może miniesz Jezusa, jak to zrobili kapłan i lewita z przypowieści o dobrym Samarytaninie, bo egoizm i opieszałość nie pozwalają ci zrobić trochę wysiłku, aby się do niego zbliżyć. A może poprzestaniesz na połowicznym tylko zajęciu się Nim, zaniedbując opatrzenie ran Jego, bo nie chcesz wziąć się do pracy gorliwie i ofiarnie?
A co do dusz zagrożonych zgubą wieczną, które uratowałabyś gdybyś choć trochę postąpiła w gorliwości – czyż się nad nimi nie ulitujesz i nie zdecydujesz się postępować, ile tylko zdołasz, aby skuteczniej pracować nad ich zbawieniem.
Jakie przeszkody wstrzymywały twój postęp? Spójrz im w oczy. Są one niczym dla człowieka rozumnego i miłującego.
– zniechęcenie, które gubi najwięcej dusz, a zniechęcenie dusz wybranych jest pośrednią przyczyną zguby wielu dusz, które mogliby uratować, gdyby mieli więcej ufności i męstwa. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Mogli ci, mogę i ja. (św. Augustyn) A więc i ty staraj się każdego dnia otrzymywać więcej łaski, rozszerzając swoje serce i wiernie z nią współdziałać, a uczynisz wszystko w Tym, który cię umacnia. – pycha. Ta przeszkoda jest trudniejsza, bo powstrzymuje przepływ łaski, bez której nic uczynić nie można. Staraj się odnieść zwycięstwo nad tą wadą, a wtedy postąpisz szybko.
– niedbalstwo, oziębłość, brak dobrej woli – i to jest stan najcięższy, rujnujący postęp u podstaw. Rzuć się do stóp Maryi, jak słabe dziecko, trwaj przy niej z dziecięcą ufnością i miłością, a Ona wyjedna ci dobrą wolę, gorliwość i postęp…
W jaki sposób starać się o postęp?
Obierz św. Józefa za patrona twego postępu duchowego i proś go, by ci udzielił nienasyconego pragnienia dóbr duchowych, zjednoczenia z Maryją i Jezusem. Za jego przykładem pragnij z całego serca postępować w łasce i w zasługach. Jak św. Józef, pragnij tylko Jezusa, zawsze Jezusa i wszystkiego dla Jezusa. Bądź wierną łaskom otrzymanym od Boga i dziękuj za nie. Staraj się być zawsze zjednoczoną z Jezusem.
Każdego ranka ponawiaj postanowienie starania się o postęp. Mów sobie, że np.. dzisiaj chcesz postąpić w tym… Unikaj grzechów popełnianych z przyzwyczajenia. Częściej spełniaj akty umartwienia. Ożywiaj swoją pobożność, nabożeństwo do Matki Bożej itp..

****

„Bracia /siostry/ zacznijmy dzisiaj czynić dobro, bo jak dotąd nic nie uczyniliśmy” – św. Franciszek. Uczyńmy te słowa naszymi.

Wybrane myśli św. Ojca Pio
(Z Chrystusem przybity do krzyża – o. Gracjan Franciszek Majka)

Nic nie uczyniłem, żyliśmy bezmyślnie, tak jakby nie miało być takiego dnia, w którym Odwieczny Sędzia wezwie nas do siebie i zapyta o stan naszych dokonań. Z każdej minuty przyjdzie nam zdać najdokładniejszy rachunek.
Jakże jesteśmy biedni. Nie będzie już możliwości powtórzenia minionego czasu, gdy staniemy przerażeni i skruszeni przed Sądem Boga. „O góry przykryjcie mnie…” A jeśli Bóg będzie musiał wypowiedzieć ten skazujący wyrok: „Sługo nieużyteczny, idź do ognia wiecznego”, który będzie trwał wiecznie. Będziemy chcieli wrócić choćby na jedną minutę do przeszłości, aby wynagrodzić, odpokutować. Niestety, jeden tylko raz wybiła dla nas ostatnia godzina, ustało serce, wszystko się skończyło i czas zasług i na nagrodę i karę. Nasze błagalne wołania, nasze łzy, skruszone westchnienia, które tu na ziemi mogły ubłagać litość Serca Bożego, które by mogło to wyjednać i uczynić nas ludźmi świętymi, teraz już nie mają znaczenia. Minął czas miłosierdzia. Teraz zacznie się czas sprawiedliwości. Już nigdy nie będziesz mógł cieszyć się oglądaniem Boga. Nie stanie już przy tobie anioł, by cię otoczyć opieką, na którego ciągłe upomnienia byłeś za życia głuchy.
O Boże mojej duszy! Jakże smutny los mnie czeka, jeśli nie zdecyduję się na zmianę życia, jeśli nie postaram się o wykorzystanie czasu, który został mi dany na gromadzenie skarbów.
Kto ma czas, niech nie czeka na niego: nie odkładajmy na jutro tego, co dzisiaj możemy uczynić. Któż może nas zapewnić, że jutro żyć będziemy? „Dziś, gdy usłyszycie głos Pana, nie zatwardzajcie serc waszych” /Ps 95,6-7/
Powstańmy i zacznijmy gromadzić skarby skoro tylko jedna chwila, która umyka, jest w naszym władaniu. Całym sercem podejmijmy się wynagradzania za przeszłość i budowanie nowej przyszłości.
Duszo moja, zacznij dzisiaj czynić dobro, gdyż jak dotąd nic nie uczyniłaś.
Odwagi! Do walki! Wspiera cię Jezus i do ciebie będzie należało zwycięstwo. Bądź dzielna i nabierz ducha! Walcz mężnie a otrzymasz nagrodę. Nie polegaj tylko na sobie. Uciekaj się do modlitwy, pokładaj ufność w Bogu, a pokusa cię nie zwycięży.
Oddaj się i rzuć w ramiona niebieskiej Matki. Ona będzie myśleć o wszystkim i strzec twojej duszy.
Czego się lękasz i martwisz stanem swego ducha? Czego się lękać? Trzeba się lękać własnej słabości. Ale czy twoja słabość nie jest powierzona Bożej wszechmocy? Powiedz mi, czego tak lęka się twoje serce?
Nie kładź się nigdy spać, zanim nie zrobisz rachunku sumienia, zastanawiając się, jak przeszedł dzień, zanim nie skierujesz wszystkich myśli do Boga i zanim nie ponowisz aktu ofiarowania swej osoby, a także zanim nie polecisz Bogu siebie. Następnie ofiaruj swój odpoczynek na chwałę Boga. Nie zapominaj też nigdy o Aniele Stróżu, który zawsze jest z tobą i nigdy cię nie opuszcza. Ileż to razy płakał on z mego powodu, gdyż nie chciałem słuchać jego rad, które były wyrazem woli Bożej.
Zasypiając uprzytomnij sobie bolesną Mękę Jezusa i rozważaj ją chwilę. Radzę ci zasypiać mając przed oczyma wyobraźni Jezusa modlącego się w Ogrójcu. O Anito, dobry Anioł Stróż niech zawsze czuwa nad tobą, niech będzie twoim wodzem i przewodnikiem po trudnych ścieżkach życia. Niech on cię strzeże, byś żyła w łasce Jezusa, niech cię wspiera i otacza taką opieką, byś nie uraziła swej nogi o kamień. Niech rozciągnie swoje skrzydła i nimi cię obejmie chroniąc przed zakusami świata, szatana i ciała.
Jakże podnosi nas na duchu ta myśl, że on jest blisko nas, jest duchem, który towarzyszy nam od kołyski do grobu, nie opuszcza nas ani na chwilę. Ten Anioł modli się nieustannie za nami, ofiaruje Bogu wszystkie nasze dobre czyny, jakie spełniamy, nasze myśli, nasze pragnienia – jeśli tylko one są czyste. Proszę cię na wszystko: nie zapominaj nigdy o tym niewidzialnym towarzyszu, który jest zawsze obecny, zawsze gotów nas wysłuchać, więcej: gotów zawsze nas pocieszyć. Często przypominaj sobie i uświadamiaj jego obecność, dziękuj mu i módl się do niego, trzymaj się jego towarzystwa. Otwórz przed nim swe serce i powierzaj mu swoje cierpienia. Dziękuj za wyjednane łaski.
Nie mów nigdy, ze jesteś sama w walce z nieprzyjaciółmi, nie mów też nigdy, ze nie ma takiej duszy, przed którą mogłabyś się otworzyć i powierzyć swoje troski. Byłaby to wielka obraza dla tego posłańca z nieba. Powtarzaj często tę piękną modlitwę:
„Aniele Boży, stróżu mój, twej opiece zostałam powierzona przez Ojca niebieskiego, wyjednaj mi światło, strzeż mnie, kieruj mną teraz i zawsze”.