Przygotowanie do I Komunii Świętej w Ofteringen

Klasztor Marienburg w Ofteringen jest miejscem chętnie odwiedzanym nie tylko przez stałych bywalców, którzy przychodzą tu regularnie na adorację, ale również przez grupy dzieci pierwszokomunijnych. Z roku na rok rośnie zainteresowanie naszym klasztorem, coraz więcej grup zgłasza się, aby przyjść i pobyć w tym niezwykłym dla nich miejscu. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nasz klasztor odwiedziło w kilku grupach 113 dzieci pierwszokomunijnych, a w najbliższym czasie przyjdą jeszcze trzy grupy dzieci.
Nasze trwające około dwóch godzin spotkanie rozpoczynam od pogadanki na temat życia zakonnego, kim są siostry, co robią, co to jest klasztor itp. Dzieci są zawsze bardzo zainteresowane, widać to szczególnie po pytaniach, które zadają. Czasem te pytania są śmieszne, np. czy siostra śpi w habicie? Ale również bardziej refleksyjne, np. czy siostra zawsze chciała być siostrą?
Rozmowę staram się tak pokierować, żeby dzieci opowiedziały o swojej I Komunii Świętej i związanych z nią przeżyciach. Następnie przechodzę do historii objawień fatimskich, co dla dzieci jest najbardziej fascynujące bo bohaterami tej opowieści są przecież ich rówieśnicy. Objawienia w Fatimie mają stanowić zachętę do odmawiania różańca, które każde dziecko dostaje na pamiątkę pobytu w klasztorze. Dzieci są generalnie pod wrażeniem zasłyszanej historii, tak że potem z wielkim zapałem wspólnie odmawiamy cząstkę różańca w intencji pokoju na świecie. Dodać muszę, że dzieci w Niemczech nie uczą się niestety modlitwy “Zdrowaś Maryjo”, znają jedynie “Ojcze nasz”. W związku z tym nauka odmawiania różańca rozpoczyna się od nauki tej modlitwy. (Rozdaję dzieciom obrazki z Matką Bożą, a na odwrocie wklejam “Pozdrowienie anielskie”). Zdarzają się jednak wyjątki; są dzieci, których babcie przychodzą do nas do klasztoru na adoracje, i te dzieci potrafią się modlić na różańcu.
Bardzo ważnym momentem dla dzieci jest poświęcenie różańców. Nasz ksiądz Karl Boll święci każdy różaniec pojedynczo i błogosławi dzieci, co wywołuje wzruszenie u obecnych mam. Po poświęceniu różańców zostajemy na chwilę adoracji i modlitwy. I co zadziwiające – te małe dzieci potrafią trwać w milczącej adoracji, a potem aż nie chcą wychodzić z kościoła! Ale jak w końcu wyjdą, to pokazuję im też zakrystię. Najwięcej emocji i zainteresowania wzbudza konfesjonał, bo to “mebel” w Niemczech nieużywany i dość egzotyczny. W zakrystii pokazuję też dzieciom ornaty, które były kiedyś ręcznie haftowane przez siostry benedyktynki.
Następnym punktem programu jest prezentacja wytwórni komunikantów. Choć właściwie słowo “wytwórnia” jest dość wyolbrzymione, bo posiadamy jedną maszynę do wypieku komunikantów, a drugą do ich wycinania, z tym że duże hostie wycina się ręcznie za pomocą specjalnego wyciskacza. Najpierw dzieci słuchają opowieści o produkcji, po czym same mogą powycinać hostie, co daje im ogromną satysfakcję. Jeden z chłopców stwierdził, że tak mu się podoba robienie hostii, że chyba zostanie księdzem.
Na koniec dwugodzinnego pobytu w klasztorze dzieci dostają ciasto, a do picia lemoniadę cytrynową i sok jabłkowy. Do domu na pamiątkę każde dziecko zabiera różaniec, obrazek z modlitwą „Zdrowaś Maryjo“ oraz obrazki do kolorowania przedstawiające dzieci fatimskie.

S. Klara Czarnecka